Strefa euro od połowy 2018 r. jest praktycznie w stagnacji. Czy to jest przejściowe osłabienie koniunktury, czy może się ono przerodzić w recesję?
Jose Vinals: Żadna ze znanych mi prognoz nie zakłada recesji w Europie ani w tym, ani w przyszłym roku. Spowolnienie nie jest zresztą tylko fenomenem europejskim, także inne gospodarki, np. USA, tracą impet. Ale mimo to globalna gospodarka pozostaje w dobrej formie. To, jak długo taka sytuacja się utrzyma, jest o tyle trudne do przewidzenia, że w dużej mierze zależy od czynników politycznych. Wydaje się, że to one mają obecnie największy wpływ na nastroje uczestników życia gospodarczego, od których zależy popyt konsumpcyjny i inwestycyjny. Te nastroje są pod wpływem np. sporów dotyczących budżetu w USA, negocjacji w sprawie brexitu, stosunków handlowych między USA i Chinami, sytuacji finansowej Włoch. Wszystko to są czynniki natury politycznej, które obecnie negatywnie wpływają na nastroje. To może się jednak w każdej chwili zmienić.
Już od ponad dekady światowa gospodarka jest na kroplówce łagodnej polityki pieniężnej. Spośród najważniejszych banków centralnych w zasadzie tylko Rezerwa Federalna rozpoczęła normalizację polityki pieniężnej. Czy te instytucje byłyby w stanie przeciwstawić się kolejnemu spowolnieniu, gdyby zaszła taka potrzeba? Czy czeka nas kolejna dekada bardzo łagodnej polityki pieniężnej?
Biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą USA, Rezerwa Federalna słusznie uznała przed ponad dwoma laty, że należy rozpocząć proces stopniowej normalizacji polityki pieniężnej. A teraz, gdy warunki stały się mniej jednoznaczne, słusznie przyjęła postawę wyczekującą. To samo dotyczy strefy euro. Europejski Bank Centralny przerwał już program skupu obligacji (tzw. ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej – red.), ale jednocześnie zasygnalizował, że pierwsza podwyżka stóp odsuwa się w czasie. To właściwe podejście. Banki centralne nie mogą wprawdzie wpływać na politykę, ale jeśli m.in. pod wpływem polityki koniunktura pogarsza się na tyle, że zagraża realizacji celów inflacyjnych, muszą reagować, dostosowując poziom stóp procentowych, wielkość aktywów.
Nie martwią pana skutki uboczne długotrwale niskich stóp procentowych? Wielu ekspertów uważa, że to zachęca banki do podejmowania nadmiernego ryzyka, aby podtrzymać stopy zwrotu...